DLACZEGO WCIĄŻ WRACAMY DO PODSTAW?
Autorka: Veronica Toumanova, verotango.com, 2015.
Tłumaczenie: Lechosław Hojnacki, 2019.
Tytuł oryginału: "Why we always go back to basics"
Jako nauczycielka tanga często obserwuję frustrację uczniów, kiedy nauczyciel im mówi znowu i wciąż, aby pracowali nad czymś bardzo podstawowym. Myślą wtedy: “słyszałem to już lata temu, zatem najpewniej nie czynię postępów”. Kiedy każdy nauczyciel proponuje nowe spojrzenie na ten sam problem, czujemy się często tak, jakby uczenie się tanga stanowiło jakąś never-ending story; jakby nasz cel był całkiem nieosiągalny. Niektórzy dochodzą do takiej desperacji, że porzucają naukę i w najlepszym razie bawią się tym, co już potrafią. Dlaczego zatem wciąż musimy wracać do podstaw? I dlaczego to jest tak bardzo frustrujące?
Najpierw zdefiniujmy, co rozumiemy przez “podstawy”. Tango jest improwizowanym tańcem w parze, a jego słownik jest zbudowany z bardzo niewielu podstawowych elementów. Tworzymy wszystkie możliwe sekwencje w podobny sposób, w jaki słowa i zdania powstają z głosek. W odniesieniu do indywidualnej techniki tanga mówimy o trzech elementach związanych z górną częścią ciała (postawa, objęcie i dysocjacja) oraz trzech elementach związanych z dolną częścią ciała (ruch swobodnej nogi, przeniesienie ciężaru ciała i pivot). W odniesieniu do komunikacji w parze mówimy o wykonywaniu tych ruchów w muzycznym kontekście, w ramach prowadzenia i podążania: nadawania i przyjmowania kierunku, dysocjacji, kształtu i rodzaju objęcia, pivotów, ruchu swobodnych nóg, przenoszenia ciężaru ciała, wychodzenia poza oś i tak dalej. Prowadzenie jest dawaniem sygnałów, co chcemy aby wykonało ciało naszego partnera, zaś podążanie jest nadawaniem własnemu ciału ruchu będącego rezultatem czyjegoś prowadzenia.
Każdy podstawowy element ruchu można wykonać na wiele sposobów, zmieniając pewne jego parametry. Oto prosty przykład. Kończąc krok, możesz się unieść, prostując aktywną nogę albo opaść, uginając ją. To zaowocuje różną dynamiką. Możesz to zrobić całym ciałem albo dysocjując tors. Kończąc krok możesz objęcie rozluźnić, zacieśnić albo utrzymywać je bez zmian. Możesz zakończyć krok przyspieszeniem ruchu, zwolnieniem go, ale możesz też zatrzymać lub zwolnić ruch w trakcie wykonywania kroku. Możesz opaść najpierw na piętę albo na palce, stawiając stopę prosto lub ze skrętem, odepchnąć się aktywną nogą od podłogi mocno lub delikatnie. Możesz zrobić krok długi lub krótki, włożyć w niego mnóstwo energii lub po prostu delikatnie sunąć. Wszystko to może się dziać w trakcie prowadzenia lub podążania. A mówimy tu o jednym kroku do przodu! A teraz wyobraźmy sobie parę tancerzy. Oboje mają po dwie nogi; poruszają się na różne sposoby i obracają się w różnych kierunkach. I wyobraźmy sobie, jak astronomiczna jest zatem liczba wariacji określających sposoby zatańczenia z użyciem tych podstawowych elementów!
Wiele razy w przeszłości zdarzało się (i zdarza się nadal), że nauczyciel pracuje nad ulepszaniem jednego sposobu wykonywania konkretnego ruchu (np. ocho wstecz) za pomocą jednego zestawu wymienionych wyżej parametrów - i twierdzi, że to jedyna poprawna technika. Ale kiedy uczniowie takiego nauczyciela pójdą na lekcję do innego mistrza, mogą popaść w konsternację, bo mistrz ów może zaproponować swój własny, inny zestaw parametrów ocho wstecz i nazwać go także “jedynym poprawnym”. A mówię tu o sytuacji, w której obie odmiany ocho wstecz są wykonywane biomechanicznie poprawnie. Wyobraźmy sobie natomiast, na jak bardzo wiele sposobów można by wykonać ocho wstecz niepoprawnie! Dziś większość nauczycieli rozumie, że istnieje wiele sposobów wykonywania tych samych ruchów poprzez zmianę ich różnych parametrów. Wiedza ta pozwoliła na gwałtowny rozrost słownika tangowego [1], a także na krystalizowanie się wyraźnie rozróżnialnych stylów tanecznych.
Styl jest niczym więcej niż preferowanym zestawem parametrów, z którymi podstawowe elementy ruchu są wykonywane powtarzalnie w ciągu całego tańca. Na przykład kończąc każdy krok z tendencją ruchu w dół, na ugięte nogi i z przyspieszeniem zakończenia kroku, otrzymasz przyziemiony i sprężysty styl chodzenia. Dla odmiany utrzymując stałą prędkość ruchu w ciągu całego kroku i przenosząc ciężar ciała bez zmiany poziomu ciała, otrzymasz styl chodzenia łagodnie posuwisty. Kończąc natomiast każdy krok z akcentem wznoszącym, otrzymasz styl chodzenia punktujący zakończenie każdego kroku mikropauzami. Oto dlaczego utrzymywanie, że któryś konkretny styl jest jedynym prawdziwym tangiem jest podobnie głupie, jak - nie przymierzając - twierdzenie, iż długi krok w lewo jest jest jedynym poprawnym krokiem w bok, zaś ludzie usiłujący nas namawiać do zrobienia innych rodzajów kroków w bok albo są oszustami, albo nie mają nawet krzty smaku.
Zaczynamy się uczyć tanga szlifując małe sekwencje podstawowych elementów ruchu, podobnie jak uczeń obcego języka zaczyna od krótkich, konkretnych zwrotów. Kroki, ochos, krzyżyki są wszystkie kombinacjami podstawowych elementów ruchu, ale same w sobie nie są podstawowymi elementami tańca. Sekwencje dla początkujących są kombinacjami podstawowych elementów o parametrach dobranych tak, aby można je było jak najłatwiej wykonać. Na przykład ucząc się chodzić, lepiej na początku nie zmieniać poziomu ciała tak długo, aż nauczysz się to robić na tyle precyzyjnie, aby móc zacząć poruszać się w górę i w dół celowo i elegancko. Analogicznie - na początku nauki krzyżyka kończymy każdy pauzą, aby “złapać oddech”, a dopiero potem dzięki temu będziemy mogli robić krzyżyki bez pauzy wtedy, gdy będziemy tego chcieli. Kiedyś, w przeszłości tanga, znajomość skomplikowanej figury sprawiała, że uważano cię za zaawansowanego tancerza. Dziś ktoś, kto zna skomplikowaną figurę, ale nie jest w stanie rozbić jej na mniejsze elementy, aby stworzyć nową, inną wariację, nie jest już uważany za zaawansowanego, a tylko za kogoś, kto “umie kopiować”. Zaawansowany tancerz jest w stanie samodzielnie tworzyć “frazy” i zmieniać parametry podstawowych elementów stosownie do swojej woli.
Znajomość podstawowej techniki oznacza dobre tańczenie głównych elementów tanga w ramach prostego słownika tangowego. Znajomość zaawansowanej techniki oznacza dobre tańczenie ich za pomocą zarówno prostego, jak i bardziej złożonego słownika tangowego. Opanowanie podstawowej techniki na dobrym poziomie ułatwia nam opanowanie słownika bardziej złożonego. Nawet jeżeli jesteś na solidnym poziomie podstawowej techniki, to nadal musisz praktykować zaawansowany słownik tangowy, zanim go dobrze opanujesz. Będzie nam to łatwiej zrozumieć przez porównanie do innych umiejętności motorycznych.
Możesz np. umieć bez wysiłku wyrecytować wierszyk, ale jednocześnie w momencie kiedy wyjdziesz na scenę teatru, aby wyrecytować monolog Hamleta, okaże się, że masz problemy z najprostszym zdaniem. Chyba, że wcześniej wyuczyłeś się akurat recytacji Szekspira. Dzieje się tak dlatego, że to drugie zadanie ma znacznie wyższy stopień złożoności, niż pierwsze.
Zdecydowana większość lekcji tanga dotyczy kroków: wszelkich kombinacji podstawowych elementów. Jest to potrzebne, aby tancerze mogli dostosowywać się do siebie na milondze i nie poprzestawali na tańczeniu w kółko tych samych sekwencji. Jest wskazane, aby lekcje tanga pozwalały uczniom pracować i nad figurami tanecznymi, i nad techniką. Bywa jednak, że uczniowie studiują bardzo skomplikowany język tangowy bez zgłębiania podstaw. Tak kształtuje się tancerzy, którzy tańczą skomplikowane rzeczy, ale czynią to źle. Próbują recytować Szekspira, nie wyćwiczywszy wcześniej dykcji na czymś znacznie prostszym. Słabe opanowanie podstaw daje się i zobaczyć, i poczuć u tancerza, niezależnie od tego, co tańczy. Bywa, że sama złożoność figur olśniewa zewnętrznego widza, łudząc go, że tancerz jest wirtuozem, jednak wystarczy takiego tancerza poprosić, aby zwyczajnie poszedł do muzyki lub zrobił parę ochos, a jego niedostatki ujawniają się natychmiast bardzo boleśnie.
Dlaczego ludzie tak się frustrują, kiedy ich poprosić o powrót do podstaw? Wielu nauczycieli jest zdania, że bierze się to z faktu, iż tangueros są zasadniczo leniwi. Chcą po prostu cieszyć się tańczeniem. Nie chcą ciężko pracować i pragnęliby tańczyć skomplikowane rzeczy bez dużego inwestowania w to, co pozwala je tańczyć dobrze. Tango jest po prostu ich kolejnym hobby i można mieć na milongach mnóstwo radości także nie znając podstaw.Jest w tym punkcie widzenia trochę prawdy. Ale istnieje także inna przyczyna.
Duża liczba osób zaczynających tańczyć tango nigdy wcześniej nie zgłębiała innych tańców, a jednocześnie posiada pokaźną edukację intelektualną. To oznacza, że większości tego co wiedzą, nauczyli się czytając. Ich codzienne czynności koncentrują się na przetwarzaniu i odtwarzaniu informacji. Stawanie się ekspertem w dziedzinie, która wymaga intelektualnej wiedzy oznacza pracę przede wszystkim z naszym analitycznym umysłem. Kiedy celem naszego uczenia się jest opanowanie wiedzy, proces uczenia się może być dość prosty. Kiedy już zrozumiesz jakiś temat, nie musisz do niego wracać, chyba że zapomnisz jakieś szczegóły. A i wtedy pobieżny przegląd wystarcza, aby odświeżyć pamięć.
W tańcu to tak nie działa. Taniec to nie wiedza i odtwarzanie informacji. Taniec to przede wszystkim działanie i bycie. Intelektualna świadomość, co w tańcu robić jest tego istotną częścią, ale jest też tylko punktem startowym. Musimy wytrenować nasze ciało, aby było w stanie się poruszać w określony sposób. Nauka tańca jest z definicji cyklicznym procesem, ponieważ taniec istnieje wyłącznie w momencie, kiedy go wykonujemy. Każdy jego ruch tworzymy wciąż od nowa, często w bardzo różnych warunkach. Doskonalenie ruchu oznacza konieczność wyrabiania stosownego nawyku motorycznego, który owocuje uzyskiwaniem pożądanego przez nas efektu w każdych warunkach. Kiedy zaś trenujemy ciało, aby ukształtować odpowiednie nawyki ruchowe, czynimy to poprzez powtarzanie i świadome korygowanie swojego działania, aby wymusić utworzenie stosownych połączeń neuronowych w naszym systemie nerwowym. Postępy w tańcu osiągamy poprzez powtarzanie ćwiczeń od prostych do bardziej złożonych i z powrotem - w pętli.Dla profesjonalnego tancerza baletu jest zupełnie naturalne, że idzie na lekcję, by poprawić coś pozornie całkiem trywialnego (np. plié) [2]. Dla osoby nie związanej z profesją taneczną może to brzmieć dziwnie. Czyż profesjonalista baletowy nie powinien już wiedzieć, jak wykonać plié?? Ale w tańcu, podobnie jak w grze na instrumentach, grze na scenie, śpiewaniu, sporcie - rzecz nie tylko w tym, żeby wiedzieć jak, ale aby umieć to wykonać za każdym razem odrobinę lepiej [3]. Dla tancerza stałe powracanie do podstaw jest podstawą konsekwentnego i efektywnego uczenia się. Tancerze wiedzą, że jakość kryje się w detalach, a detale zawsze tkwią w podstawach ruchu.
Dla początkującego tancerza tanga może to być spore odkrycie. Kiedyś sama byłam początkującą uczennicą i na swojej drugiej lekcji stwierdziłam “cholera, mój chód nadal nie jest perfekcyjny”. Kiedy po roku nauki uczniowie w sposób naturalny oczekują awansu z poziomu “początkującego” na “średniozaawansowany”, wierzą że opanowanie podstawowego słownika tangowego czyni ich gotowymi na średniozaawansowany poziom nauki. I dopiero potem odkrywają, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Można znać wiele figur i wszystkie je tańczyć źle. A można też znać mało figur i tańczyć je niezwykle dobrze. To sprawia, że jakikolwiek sposób kategoryzowania z uwagi na poziom lub liczbę przetańczonych lat jest zadaniem niezwykle trudnym.
Kiedy uświadamiasz sobie, że wciąż słyszysz te same uwagi na temat twojego tańca, pamiętaj, że to po prostu tak działa. Nie oznacza to, że nie czynisz postępów; prawdopodobnie je wciąż, krok po kroku robisz. Kiedy skomplikowane ruchy są dla ciebie zbyt trudne, rozwiązaniem jest rozbić je na prostsze składowe i pracować nad tymi elementami tak długo, aż wreszcie w efekcie uda ci się zatańczyć także całą złożoną kombinację płynnie. Z tej samej przyczyny zanim będziemy w stanie coś zrobić szybko, musimy to najpierw wykonywać powoli. Zanim będziemy w stanie wykonać dobrze obrót na jednej nodze, musimy ćwiczyć balans i dysocjację. Zanim wykonamy ładny ozdobnik, musimy się nauczyć dobrego balansu. Ważne jest, abyśmy mieli świadomość, że za każdym razem, kiedy nam się uda poprawić podstawy, cały nasz taniec staje się lepszy. To całkiem cudowne uczucie i dla niego samego warto podjąć walkę.
---
Autor oryginału: Veronica Toumanova
Źródło: Facebook
Tłum. Lechosław Hojnacki, hojnacki.net
Przypisy tłumacza:
[1] Użyte tu i dalej sformułowanie tangowy język jest spójne z bardzo trafnym podejściem Autorki do uczenia tanga raczej jako języka komunikacji niewerbalnej, niż tylko tańca. Szerokie ujęcie tej kwestii Czytelnik znajdzie w artykule V. Toumanowej “Dlaczego Twój nauczyciel tanga bardzo chce, żebyś tańczył(a), a wciąż uczy Cię tylko kroków?”. Moje tłumaczenie dostępne: https://www.etaniec.org/teksty/vt/tango-to-jezyk
[2] Plié - jeden z podstawowych ruchów w tańcu baletowym, zob. np.: https://youtu.be/DrBhcopjDZQ
[3] Takiego argumentu użyła Autorka, istnieje jednak mocniejsze uzasadnienie: w praktyce trening i stała korekta podstawowego słownika ruchowego jest nam wszystkim potrzebny nie tylko żeby tańczyć coraz lepiej, ale wręcz, żeby nie tańczyć coraz gorzej. Nie dziwi nas przecież np. piłkarz wciąż trenujący bieg (“przecież chyba już umie biegać?)”, chociaż bieg jest przecież tylko jednym z najprostszych składników ruchowych rzeczywistej akcji podczas meczu na boisku.
Więcej tekstów tej samej autorki (tamże linki do wszystkich tłumaczeń moich i nie moich): www.verotango.com/p/essays.html